Psychologia procesu nie lekceważy zagrożeń, jakie niosą ze sobą uzależnienia. Wręcz przeciwnie. Na jej gruncie zwykło się uważać, że jakość wtórna, jaką reprezentuje substancja, czynność czy osoba, od których jesteśmy uzależnieni, jest dla nas, a konkretnie dla naszego procesu pierwotnego, znanego nam JA, śmiertelnie niebezpieczna. Addictions have something suicidal about them. So, what is right about suicidality? Ultimately, suicide, death, is a transition from one state to another, a transformation. The addicted parts of yourself are desperately trying to kill the part that is one-sided so that the unacknowledged or disavowed aspects can come into your awareness and your daily life. So it is not really an out and out suicide; it is more a reaction in which a part of you is trying to kill another part (Mindell). Tak długo, jak będziemy uciekać, odrzucać i wypierać te części nas, które nie mieszczą się w naszej tożsamości, tak długo one będą nas ścigać jak najgroźniejszy prześladowca. Zdarza się, że prowadzi to do stanu zagrożenia zdrowia i życia. Bywa, że nasza codzienna osobowość jest tak silna i tak odporna na nasze inne "strony", że jedyne, co może wywołać w nas zmianę, to spotkanie ze śmiercią twarzą w twarz. Jeśli jednak dopuścimy do siebie, na trzeźwo, nową jakość, "innych nas", może się okazać, że nadużywana dotąd substancja czy ryzykowne zachowanie straci na atrakcyjności, a my staniemy się... inni.
Zdaję sobie sprawę, że ten wywód może wydawać się osobie nie znającej podstawowych założeń POP-u nie w pełni zrozumiały. Na pewnym etapie będę ją mogła wtedy odesłać do tekstu O co chodzi w Psychologii Procesu, najpierw musi on jednak powstać, a jak wiadomo, pisanie o swoim nurcie nie należy do najłatwiejszych. Postaram się więc wyjaśnić popowskie spojrzenie na uzależnienia na przykładach, dodając, że odróżniamy uzależnienia (typu alkoholizm czy narkomania) od tendencji (słabości, skłonności), które przynajmniej na pierwszy rzut oka nie są tak niebezpiecznie i dają się utrzymać pod mniejszą lub większą kontrolą. W tym miejscu odsyłam też do publikacji Arnolda Mindella: artykułu Process Work with Addictions, Altered States, and Social Change i książki Cienie Miasta.
Jako wierny uczeń Junga, Mindell, twórca psychologii zorientowanej na proces, uznaje, że wszystko, co nam się przydarza jest potencjalnie znaczące i zamiast szukać tego przyczyny, powinniśmy dążyć do odkrywania sensu. Nie inaczej rzecz ma się z uzależnieniami. Nie negując szkodliwości jaki obecny wzorzec postępowania niesie dla jednostki, zachęca nas do poświęcenia mu czasu i uwagi, gdyż (...) whatever is happening has some sense to it; it is not utterly nonsense; it is not simply bad and unwanted (Mindell). Odnalezienie tego sensu odkrywa przed nami często drogę do wyjścia z uzależnienia. Powtórzę jednak raz jeszcze w tym miejscu, że aby uporać się z trwającym od lat uzależnieniem od alkoholu, narkotyków czy seksu potrzeba także wsparcia ze strony terapeuty uzależnień i grupy osób o podobnych doświadczeniach. Idealnie, jeśli te 3 instytucje ze sobą współpracują, podkreślając rolę, jaką każda z nich odgrywa w procesie wychodzenia z nałogu, budowania nowej tożsamości i kształtowania nowych wzorców.
Wracając jednak do tematu, przyjrzyjmy się opisowi konkretnego przypadku - alkoholika. Zdaniem Mindella osoby uzależnione od alkoholu często mają pierwotną tendencję do tego, by być dobrymi, pracowitymi ludźmi, którzy prowadzą tzw. porządne życie. Alkohol sprawia, że do głosu dochodzi "przeciwna" strona ich natury, pod jego wpływem objawia się, odrzucana na trzeźwo, część osobowości, która - na co dzień tłamszona - często w sposób nadmierny domaga się miejsca dla siebie i włączenia jej na stałe w poczet JA.
Uzależnienie na gruncie psychologii procesu jest więc częściowo doświadczonym doświadczeniem. That means that we have experienced things but we haven't experienced them consciously, fully, and we have not used the experience for what it is meant to be (Mindell). To niedokończony stan, którego dopełnienie prowadzi nas do odkrycia bardzo konkretnej wiadomości, jaką niesie dla nas proces, często wezwania do podjęcia pewnej roli - błazna (trickster), lidera, dziecka - lub wskazuje na potrzebę nauczenia się jak odpuszczać i odpoczywać.
Tendencje do popadania w uzależnienia są bardzo powszechne. Kto z nas nie ma słabości do słodyczy, kawy ze spienionym mlekiem, kieliszka wina przed snem, słonych przekąsek przed telewizorem czy kupowania na wyprzedażach dużo więcej rzeczy niż potrzeba? Jeśli na co dzień nie jesteśmy zbyt sztywni i nie próbujemy kontrolować każdego aspektu naszego życia, tendencje te mogą nigdy nie przerodzić się w uzależnienia. A z naszymi słabościami możemy pracować dokładnie w taki sam sposób, jak z uzależnieniami, odkrywając jakość, jaką dla nas niosą i jakiej potrzebujemy w życiu codziennym. Dzięki temu jest szansa, że nasza jakże niewinna miłość do czekolady nie doprowadzi w przyszłości do cukrzycy, otyłości i nie wywoła stanu zagrożenia życia.
Aby lepiej wyjaśnić związek pomiędzy substancją, czynnością lub osobą, od których jesteśmy uzależnieni lub wykazujemy do tego tendencję, przywołam opowieść Mindella o jego skłonności do kawy: I am a recovering coffee drinker. In the 1970s I experienced a phase of life in which I was mad for coffee. I just looked at a coffee can and I was mad for it. Three cups in the morning. I didn't drink much more after that, because that was plenty for me. It was a time during which I was scared of doing anything in the world; I was avoiding publishing my thoughts, and I was very busy trying to be a reasonable character in ordinary reality. The caffeine was trying to say, “You have a lot more energy, and you are not using it, and you are scared of yourself.” Since I have gotten more in touch with my energy, I can't drink coffee anymore. I am not against it; I just can't drink more than a cup every few weeks (Mindell). Jak wynika z przykładu, odkrycie jakości, energii, jaką niesie uzależniająca substancja i odebranie wiadomości, jaką ma dla nas, często - w magiczny sposób - znacząco obniża potrzebę jej zażywania.
Tendencje do popadania w uzależnienia są bardzo powszechne. Kto z nas nie ma słabości do słodyczy, kawy ze spienionym mlekiem, kieliszka wina przed snem, słonych przekąsek przed telewizorem czy kupowania na wyprzedażach dużo więcej rzeczy niż potrzeba? Jeśli na co dzień nie jesteśmy zbyt sztywni i nie próbujemy kontrolować każdego aspektu naszego życia, tendencje te mogą nigdy nie przerodzić się w uzależnienia. A z naszymi słabościami możemy pracować dokładnie w taki sam sposób, jak z uzależnieniami, odkrywając jakość, jaką dla nas niosą i jakiej potrzebujemy w życiu codziennym. Dzięki temu jest szansa, że nasza jakże niewinna miłość do czekolady nie doprowadzi w przyszłości do cukrzycy, otyłości i nie wywoła stanu zagrożenia życia.
Aby lepiej wyjaśnić związek pomiędzy substancją, czynnością lub osobą, od których jesteśmy uzależnieni lub wykazujemy do tego tendencję, przywołam opowieść Mindella o jego skłonności do kawy: I am a recovering coffee drinker. In the 1970s I experienced a phase of life in which I was mad for coffee. I just looked at a coffee can and I was mad for it. Three cups in the morning. I didn't drink much more after that, because that was plenty for me. It was a time during which I was scared of doing anything in the world; I was avoiding publishing my thoughts, and I was very busy trying to be a reasonable character in ordinary reality. The caffeine was trying to say, “You have a lot more energy, and you are not using it, and you are scared of yourself.” Since I have gotten more in touch with my energy, I can't drink coffee anymore. I am not against it; I just can't drink more than a cup every few weeks (Mindell). Jak wynika z przykładu, odkrycie jakości, energii, jaką niesie uzależniająca substancja i odebranie wiadomości, jaką ma dla nas, często - w magiczny sposób - znacząco obniża potrzebę jej zażywania.
Mindellowi zawdzięczamy także odkrycie, że nie ma czegoś takiego, jak jedno uzależnienie. Zawsze istnieją co najmniej dwa! Jeśli mamy jakiś nałóg, oznacza to, że istnieją w nas co najmniej dwie równie silne strony osobowości, które walczą o naszą uwagę i uwodzą nas 😏 Jesteśmy uzależnieni od swojej tożsamości (procesu pierwotnego: jestem bardzo kulturalną i dobrze wychowaną osobą), zachowań i substancji, które ją wspierają oraz od tego, co w sobie i innych odrzucamy i czego nie dopuszczamy do naszej świadomości (proces wtórny: nigdy, absolutnie nigdy, nie mogłabym się z kimś umówić i nie przyjść!). Z tego względu osoby uzależnione np. od alkoholu, mają też silną skłonność do kofeiny lub amfetaminy. Alkohol pomaga im się rozluźnić i zrelaksować po ciężkim dniu, kiedy to kofeina lub amfetamina pozwalała im zapanować nad światem.
Nałogi są zjawiskiem nie tylko jednostkowym - osoby uzależnione, zwłaszcza te wykluczone ze społeczności, pełnią rolę posłańców. Mindell nazywa ich "cieniami miasta" (termin ten nawiązuje do jungowskiej koncepcji cienia). Reprezentują oni te jakości, których dana społeczność się z różnych względów wyrzekła, które są niezgodne z jej tożsamością i których przeciętny obywatel nie ma odwagi doświadczyć. W tendencji do uzależnienia od narkotyków może się kryć tęsknota za bezgranicznym oddaniem się pasji, odrzucana przez większość nie-nałogowców: [They] are also jealous somehow, deep in the background. They would love to be passionate about something. Most of them are bored out of their minds (Mindell). Zainteresowanych polowym znaczeniem nałogów odsyłam do wspomnianej już wcześniej pozycji Cienie Miasta.
Nasze tendencje, które nie rozwinęły się w uzależnienia, nie są nigdy przypadkowe (podobnie rzecz ma się z symptomami cielesnymi, które nam dokuczają, ale o tym przy innej okazji 😊). Dla mnie osobiście, szczególnie interesujący jest związek między słabością do słodyczy, której się nie wyprę, a... tym, jakim się jest dla siebie na co dzień. Jak to rozumieć? (...) if you are eating lots of sweets, that craving could be a reaction to an inner sourness toward yourself. Everybody I have seen who has an addiction to sweets is not sweet enough to themselves or to other people. So every time you take another piece of chocolate, say to yourself, "How much love do I need? I know my inner critic thinks I am good for nothing, but can I give myself some love?” (Mindell). Podejrzewam, że moja dająca o sobie powoli znać insulinooporność, wyrażająca się cukrem we krwi w górnej granicy, ma dokładnie to samo źródło... Proces ma bowiem tendencję do przesyłania nam jest samej wiadomości w różnych kanałach, licząc, że ją w końcu kiedyś odbierzemy, wyciągniemy wnioski i wdrożymy w życie.
Znając słabości człowieka, możemy nie tylko odgadnąć kim jest w pełni, nie tylko jaka jest jego tożsamość, z czym się identyfikuje. Okazuje się jednak, że analizując sen z dzieciństwa zwany także mitem życiowym, możemy przewidzieć, jakie tendencje wykazuje lub będzie wykazywał w przyszłości! Jak to uczynić? Odpowiedzi udzieli ponownie Mindell: For example, if you wanted to guess that at the age of 35 I was going to be a caffeine-aholic, the way to do it would be to ask me what I dreamed as a kid. As a child I dreamed that a big bear was chasing me. The first part of my life I strove to be like my father, who was very, very gentle and loving. I still like that side of myself, but I was denying the bear. I needed something external to support the bear consciousness in me, and coffee seemed to be doing some of that (Mindell). Uzależnienia, symptomy, sny i najdawniejsze wspomnienia niosą więc dla nas tę samą wiadomość, wskazują drogę rozwoju, kierunek indywiduacji, sposób na osiągnięcie pełni, stania się całym sobą. Wystarczy "tylko" ich wysłuchać 😅
Nałogi są zjawiskiem nie tylko jednostkowym - osoby uzależnione, zwłaszcza te wykluczone ze społeczności, pełnią rolę posłańców. Mindell nazywa ich "cieniami miasta" (termin ten nawiązuje do jungowskiej koncepcji cienia). Reprezentują oni te jakości, których dana społeczność się z różnych względów wyrzekła, które są niezgodne z jej tożsamością i których przeciętny obywatel nie ma odwagi doświadczyć. W tendencji do uzależnienia od narkotyków może się kryć tęsknota za bezgranicznym oddaniem się pasji, odrzucana przez większość nie-nałogowców: [They] are also jealous somehow, deep in the background. They would love to be passionate about something. Most of them are bored out of their minds (Mindell). Zainteresowanych polowym znaczeniem nałogów odsyłam do wspomnianej już wcześniej pozycji Cienie Miasta.
Nasze tendencje, które nie rozwinęły się w uzależnienia, nie są nigdy przypadkowe (podobnie rzecz ma się z symptomami cielesnymi, które nam dokuczają, ale o tym przy innej okazji 😊). Dla mnie osobiście, szczególnie interesujący jest związek między słabością do słodyczy, której się nie wyprę, a... tym, jakim się jest dla siebie na co dzień. Jak to rozumieć? (...) if you are eating lots of sweets, that craving could be a reaction to an inner sourness toward yourself. Everybody I have seen who has an addiction to sweets is not sweet enough to themselves or to other people. So every time you take another piece of chocolate, say to yourself, "How much love do I need? I know my inner critic thinks I am good for nothing, but can I give myself some love?” (Mindell). Podejrzewam, że moja dająca o sobie powoli znać insulinooporność, wyrażająca się cukrem we krwi w górnej granicy, ma dokładnie to samo źródło... Proces ma bowiem tendencję do przesyłania nam jest samej wiadomości w różnych kanałach, licząc, że ją w końcu kiedyś odbierzemy, wyciągniemy wnioski i wdrożymy w życie.
Znając słabości człowieka, możemy nie tylko odgadnąć kim jest w pełni, nie tylko jaka jest jego tożsamość, z czym się identyfikuje. Okazuje się jednak, że analizując sen z dzieciństwa zwany także mitem życiowym, możemy przewidzieć, jakie tendencje wykazuje lub będzie wykazywał w przyszłości! Jak to uczynić? Odpowiedzi udzieli ponownie Mindell: For example, if you wanted to guess that at the age of 35 I was going to be a caffeine-aholic, the way to do it would be to ask me what I dreamed as a kid. As a child I dreamed that a big bear was chasing me. The first part of my life I strove to be like my father, who was very, very gentle and loving. I still like that side of myself, but I was denying the bear. I needed something external to support the bear consciousness in me, and coffee seemed to be doing some of that (Mindell). Uzależnienia, symptomy, sny i najdawniejsze wspomnienia niosą więc dla nas tę samą wiadomość, wskazują drogę rozwoju, kierunek indywiduacji, sposób na osiągnięcie pełni, stania się całym sobą. Wystarczy "tylko" ich wysłuchać 😅